Ostatnio wspominałam Wam, że kończymy z siostrą pewien gazetowy "projekt". Mogę już pokazać efekt, z którego jestem bardzo zadowolona ;)
A historia powstawania wyglądała tak - na stancji w pokoju miałyśmy stary stojak na kwiaty, który Pani Właścicielka powiedziała, że jak jest nam niepotrzebny, to możemy wynieść do piwnicy. Stał sobie i stał... aż w końcu nas olśniło - możemy przecież go opleść rurkami, będzie w sam raz na lampkę nocną! No i wystój pokoju od razu się zmienił na bardziej "nasz" ;)
Wzięłyśmy się do roboty - trochę skręcania gazet, trochę wyplatania (część najprzyjemniejsza oczywiście) i gotowe!
Pokażę teraz, jak wyglądał ten metalowy stelaż - stojak; nie był on idealnie okrągły, dlatego czasami traszkę trudno było wyplatać:
Efekt końcowy - mały stolik z papierowej wikliny:
Co Wy o tym myślicie?
Miłego dnia ;)