Dwa koszyczki o owalnym kształcie, wyplecione z chęci "zrobienia czegoś" - domyślam się, że inne rękodzielniczki dobrze znają to uczucie ;)
Ten w większości z czarnymi rurkami robiłam ja, a żółty moja siostra. Obie miałyśmy ochotę na zajęcie rąk rurkami :) I takie są tego efekty - dwa koszyczki owalne, z których jeden (czarny) już nas opuścił i pojechał jako prezent niespodziankowy daleko, daleko, bo aż do Olsztyna.