Uwielbiam truskawki - ale kto ich nie lubi?!
Same, takie prosto z krzaczka (chociaż czasami piasek skrzypi między zębami:)), pogniecione z jogurtem, czy może z galaretką i sernikiem na zimno... mniam :) A jadłyście panna cottę z truskawkami? To jest dopiero pyszne! W tym sezonie jeszcze nie robiłam, ale tak być nie może, w najbliższym czasie pojawi się u nas taki deser na podwieczorek...
Skoro mowa o truskawkach, to nawiązując do nazwy bloga, zapraszam na truskawki w wyplatanej miseczce. Kolorowa, z ulotek, niemalowana (tylko lakier), naturalna, myślę, że różne owoce w takim koszyczku ładnie by wyglądały.
A ja właśnie wypiłam koktajl z truskawek. Truskawki super wyglądają w takiej oryginalnej miseczce.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak takie pyszności w pięknej oprawie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam truskawki:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują w tej wyplatanej miseczce:)
Ale mi narobiłaś apetytu!!! A miseczka wspaniała,masz rację - nie tylko na truskawki :)
OdpowiedzUsuńTruskawki z własnego krzaczka, wrzucone do własnoręcznie zrobionej miseczki, to nie lada gratka dla wielbiciela truskawek - i rękodzieła oczywiście.
OdpowiedzUsuńMmmmmmniam.
Owocowy koszyczek pięknie się prezentuje :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt daje taki niepomalowany koszyczek :) A truskawki tez uwielbiam, ostatnio codziennie na śniadanko wcinam owsiankę z truskawkami - pycha :) Pozdrawiam ciepło!!
OdpowiedzUsuńFajna miseczka :)
OdpowiedzUsuńSuper miseczka, a truskawki również uwielbiam,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoszyczek piękny, a zawartość... wiadomo, poezja:)
OdpowiedzUsuńTruskawki uwielbiam i co roku czekam na sezon :P a koszyczek piękny jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńJaki smaczny ten koszyczek:)
OdpowiedzUsuńAle bombowa misa! Super się prezentuje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietna misa, truskawki z niej muszą smakować wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuń