Już dawno nie kręciłam nic w ten sposób, ale palce tego uczucia nie zapomniały... Tym razem powstało sześć zakręconych podkładek pod kubki, każda dobrze zalakierowana, żeby rozlana herbata im nie zaszkodziła :)
Oto i moje kręciołki!
Co u mnie jeszcze się działo? Usupłałam kolczyki frywolitkowe, też w kształcie kółek, z biało - szaro - czarnego kordonka. Takie klasyczne połączenie kolorów, bez szaleństw, za to z lekką elegancją.
Piękne zakręcone podkładki i cudne frywolne kolczyki. Wszystko śliczne. Pozdrawiam serdecznie i bardzo wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńCudne te podkładeczki, a kolczyki są obłędne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne!!!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza podkładki są świetne! :)
OdpowiedzUsuńKolczyki obłędne i w kształcie i w kolorystyce. Podkładeczki praktyczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszystko śliczne. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję. :)
super łączenia kolorów zarówno w podkładkach jak i kolczykach :)
OdpowiedzUsuńPodkładeczki superanckie są. Inne niż wszystkie. Kolczyki to po prostu bajeczka. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych podkładek - ja ciągle mam problem z takim zwijaniem bo wychodzi krzywo i rozwija się..ehh ;)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń