W tym roku nie potrafię się zmobilizować do tworzenia dekoracji świątecznych. Nie zrobiłam jeszcze ani jednej nowej śnieżynki frywolitkowej... Dobrze, że w tamtym roku sporo ich naplotłam, bo bym nie miała czego wieszać na choinkę :) Niektórzy już we wrześniu rozpoczynają "produkcję" ozdób bożonarodzeniowych, a ja w listopadzie jakoś nie mogę się do tego zabrać... Chyba będzie u nas skromnie ze świątecznymi pracami, a może bliżej grudnia poczuję ten klimat i nabiorę ochoty na robienie gwiazdek i śnieżynek...? Zobaczymy :)
Jak na razie - wyplotłam dwie choinki - szybko się robiło, potem lakierowanie i drzewko gotowe. Lubię taki minimalistyczny styl, bez "ubierania" koralików i kokardek...
Też najbardziej takie saute mi się podobają
OdpowiedzUsuńKiedyś też robiłam taką choinkę ale moja nie była taka ładna, równiutka jak Twoja :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te choineczki. U mnie też na razie krucho z świątecznymi wyrobami :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, uwielbiam ten wzór. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńNo i ja zebrać się nie mogę. choineczka świetna i bardzo ładna bez tych ozdóbek i koroneczek. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne są te choinki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne!!!
OdpowiedzUsuńSuper takie "golutkie" te choineczki .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetne choineczki :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite choinki i wszystkie rzeczy jakie można stworzyć z bezużytecznych papieró nie przestaje mnie to zadziwiać... :).
OdpowiedzUsuńTeż takie podobają mi się najbardziej:) Śliczne.
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj siadłam do pierwszej bożonarodzeniowej pracy - karczochowej bombki. Nie czuję jeszcze świątecznego nastroju... jak tu myśleć o choince, gdy w ogródku cały czas kwitnie maciejka? :)))