Nigdy o tym nie wspominałam na blogu, ale mój Dziadek wyplatał koszyki wiklinowe. Mamy więc z siostrą chyba zapisane w genach zamiłowanie do wszelakich plecionek :)
Od jakiegoś czasu miałam w planach, aby podjąć próbę wyplecenia koszyka w tradycyjnym kształcie koszyka wiklinowego, które kiedyś robił wieczorami mój Dziadek. Taki zaokrąglony, z rączką... Na wsi zbierało się do niego kartofle, chodziło na grzyby i nie tylko... Pamiętam, jak dawno temu na wakacjach na wsi biegałyśmy z siostrą do sadku po papierówki - i zbierałyśmy je właśnie do takiego koszyka wiklinowego. A potem Babcia piekła szarlotkę...
Tak jak tytuł postu mówi - koszyk jest wiklinowo - gazetowy. I nie chodzi tutaj o nazwę "papierowa wiklina", tylko o materiały użyte do jego wykonania. Cała konstrukcja wewnętrzna koszyka jest z wikliny, czyli rączka i "żebra" (nie wiem, czy jest jakaś fachowa nazwa na te dolne patyki), natomiast reszta to gazetowe rurki, którymi wyplatałam koszyk i na końcu oplotłam rączkę.
Jestem bardzo zaskoczona, nie spodziewałam się, że pierwszy taki koszyk, wyjdzie tak jak chciałam i tak bardzo mi się spodoba :) Jak zaczęłam pleść, to nie mogłam się od tego oderwać, koniecznie musiałam skończyć i zobaczyć, jak będzie wyglądał gotowy.
Mam nadzieję, że i Wam się spodoba :)
No koniec jeszcze jedno zdjęcie - zimowa biel, oszroniony bukszpan i wariacja kolorów na koszyku.
Pozdrawiam z mroźnego i pięknego Polesia!
SUPER!
OdpowiedzUsuńcudny! Pozdrawiam z Kuźni Upominków:)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest. też lubię takie tradycyjne koszyki. Dobry pomysł, by połączyć papier z wikliną dzięki temu konstrukcja jest solidna i śmiało można z nim iść po jabłka:)
OdpowiedzUsuńEkstra!. Wiklinowa część gotowa czy sama wyplotłaś?
OdpowiedzUsuńPrzy wiklinowej części miałam pomoc osoby wtajemniczonej w pracę z tym materiałem :)
UsuńAleż superowy, moim marzeniem jest nauczyć się zrobić taki z wikliny.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Świetny koszyk :)
OdpowiedzUsuńMoja mama plotła koszyki z wikliny i z rogożyny !
Rewelacyjny koszyk
OdpowiedzUsuńOj pamiętam te kosze ,nawet mam jedentaki wiklinowy w ogrodzie ,zawsze latem wstawiam do niego kwiaty i wygląda czadowo
Pozdrawiam serdecznie
Jestem zachwycona. Przypomniał mi te z dawnych czasów.
OdpowiedzUsuńKoszyk rewelacja, cudny po prostu. Wiklina (ta zwykła) daje mocną podstawę, a reszta z gazet. Śwetny pomysł i wykonanie. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczny. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńKoszyk wyszedł fantastycznie! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelorakie kosze, Twój wyszedł niezwykle perfekcyjnie ! Cudnie Kochana :* Buziaki
OdpowiedzUsuńTo już wiadomo skąd macie taki talent do wyplatania , a koszyk jest rewelacyjny , niczym nie odbiega od tych wiklinowych . Kształt ma świetny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozumiem,że szkielet kosza jest z prawdziwej wikliny, a reszta to papier :) Wyszedł bardzo ładny. Robiłam kiedyś koszyczki z papieru :)
OdpowiedzUsuńTak, zgadza się - szkielet z wikliny, a reszta opleciona gazetowymi rurkami.
UsuńCudowny kosz. Podziwiam za umiejetnosci. Widac masz to w genach po dziadku.
OdpowiedzUsuńJest po prostu wspaniały!
OdpowiedzUsuńmój sąsiad "starej daty" wyplatał takowe z wikliny...napatrzeć się nie mogłam na jego kunszt, jakie to było proste i łatwe w jego rękach...
OdpowiedzUsuńNiestety sąsiada juz nie ma...ale sztuka jak widać ma szanse nie zaginąć!
Brawo dziewczyny!
A swoją drogą... u nas w okolicy Parczewa też się mówi " do sadku"....
ciekawe czemu... może dlatego , że nie było dużych sadów tylko małe sad-ki ;-)))
Świetny, przypomina mi koszyk moich dziadków, był równie kolorowy, ale z nieco innego powodu;p
OdpowiedzUsuńRewelacja ... uwielbiam takie koszyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie