Czy Wy też tak macie, że jak się chce, tak mocno, mocno chce wypróbować nowy wzór, to nie ważne, że nie ma czasu i jest dużo do zrobienia w domu, to wszystko inne idzie w odstawkę, za to w ruch ruszają igła i kordonek?
Ja tak mam przy nowych wzorach od wypróbowania odnalezionych w internecie, czy też po zakupie nowego kordonka, że po prostu muszę coś wysupełkować :) Myślę, że to dotyczy każdej dziedziny rękodzieła...
Tak właśnie było z tymi zakładkami - czułam wewnętrzny przymus ich zrobienia :) Nie ważne, że zakładek mam już niezłą kolekcję, chciało mi się zasiąść do frywolitki i już!
I na koniec taka wąska, niewielka zakładka - ten wzór też musiałam wypróbować, ale najmniej mi się podoba spośród tych, które do tej pory zrobiłam.
Małe cudeńka:)
OdpowiedzUsuńMałe cudeńka:)
OdpowiedzUsuńA żebyś kochana wiedziała, ze tak jest jak mówisz :) bardzo mi się podoba frywolitka,a ta druga zakładka to już w ogóle mega ,bardzo mi się podoba kolor buziaki
OdpowiedzUsuńBo " ten typ " tak ma, witam w klubie :)
OdpowiedzUsuńZakładki tak przecudne, że koniecznie musiały się dać zrobić :)
Śliczne zakładki i jak najbardziej Cię rozumiem, nie można spokojnie posiedzieć, ale to właśnie dlatego mamy ten fun :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ja mam często takie przymusy, nie tylko robótkowe. A ten pierwszy wzorek jest prześliczny! Cudowne zakładki!
OdpowiedzUsuńOd nadmiaru zakładek, głowa nie boli. Przymus robótkowy, skąd ja to znam. Mam terminowe prace na zabawy blogowe, a zajmuję się haftowaniem czegoś innego, bo nie potrafię się oderwać od tego, potem będzie " na łeb, na szyję", na szybciocha w ostatniej chwili robione, to co muszę, ale zdążę, wiem to. Twoje frywolitkowe zakładeczki piękne, niteczki cieniowane tylko podkreślają wykonane wzorki i są zjawiskowe.)
OdpowiedzUsuńteż tak mam :)
OdpowiedzUsuńa zakładki piękne- i wzory i kolory :)
cudne zakładki w pięknych cieniowanych kolorach .Kurcze każda w moich ulubionych kolorach,dobrze ,że wybierać nie trzeba bo byłby problem .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja mam całą masę wzorów z cyklu "do zrobienia" ale jak przychodzi co do czego to nie wiem który wybrać,bo chciałabym wszystkie na raz:D Wszystkie zakładeczki urocze, a te pierwsze szczególnie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo też tak mam . Jak mi cos wpadnie do łba to wszystko idzie w odstawkę łącznie ze spaniem , ale muszę wypróbować. A Twoje frywolitkowe zakładki są świetne !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przecudnej urody są te zakładeczki. Doskonale rozumiem o czym piszesz :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zakładeczki!
OdpowiedzUsuńJak wena dopadnie to nie ma zmiłuj , trzeba natychmiast coś zrobić i już :)
OdpowiedzUsuńTa pomarańczowa zakładka skradła mi serce :)
Zakładeczki piękne, bardzo dopracowane i takie misterne
OdpowiedzUsuńZakładki prezentują się bardzo pięknie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te zakładeczki :) Sama ostatnio miałam taki wewnętrzny przymus, ale ja kulałam peyotowe kulki :D
OdpowiedzUsuńPrawda najprawdziwsza z tym przymusem robótkowym. Każda chwila jest cenna, by wypróbować coś co nam się w głowie kołacze. Zakładki świetne i fajnie wygladaja takie cieniowane. Nadłubałaś sie przy nich nieziemsko. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudowne zakładki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper zakładeczki!
OdpowiedzUsuńCudne zakładeczki :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zakładki
OdpowiedzUsuń